sobota, 26 września 2009

Anna Vissi - groza przed koncertem!

Wczorajszy koncert Anny Vissi w Nikozji omal nie został odwołany z powodu poważnego wypadku, jaki miał miejsce przed jego rozpoczęciem na stadionie GSP. Bliski przyjaciel i producent Anny, Greg Ladanyi, kilkanaście minut przed Jej wyjściem na scenę, spadł za kulisami z wysokości pięciu metrów i doznał groźnego urazu głowy i klatki piersiowej. Osoba, która była wtedy w pobliżu mówi, że najgorsze było to, że stało się to na oczach Anny, która przez dłuższy czas potem była naprawdę przerażona, a większość muzyków przekonana, że odwoła koncert. Ostatecznie jednak Anna Vissi wyszła na scenę z 30-minutowym opóźnieniem, kierując do publiczności kilka bardzo osobistych słów:

"Zawsze jestem z Wami szczera, prawda? Cóż, prawdą jest, że mój kochany i bardzo ważny dla mnie przyjaciel, Greg Ladanyi, poważnie zranił się za kulisami. Teraz pojechał do szpitala, a ja bardzo się tym martwię. Koncert jednak odbędzie się. Jesteście tu i wszyscy długo czekaliśmy na tę chwilę. Muzyka jest życiem i mam nadzieję, że wszyscy będą mieć się dobrze".

Wczorajszy koncert Anny Vissi na Cyprze okazał się wielkim sukcesem. Jednym z najbardziej poruszających momentów było spotkanie na scenie Anny z Jej siostrą Lią. Panie wykonały wspólnie słynne "Imagine" Johna Lennona. Była to bardzo nastrojowa i wzruszająca chwila, zwłaszcza, że na widowni znajdowała się cała rodzina Vissi zamieszkała na Cyprze. Bezpośrednio po zakończeniu koncertu Anna i Jej współpracownicy udali się do szpitala, aby sprawdzić, jaki jest stan zdrowia Grega i pobyć znowu razem.

Yupi.gr - 26.09.2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz