czwartek, 10 stycznia 2008

Anna Vissi / Polyvideo - nareszcie koniec!

Jak podaje dzisiejsza grecka prasa, wieloletni, bezprecedensowy spór sądowy pomiędzy Anną Vissi a firmą Polyvideo – producentem telewizyjnego show „Me Agapi Anna” zakończył się ugodą.

Wczoraj, na dzień przed mającą się odbyć licytacją dużej ilości przedmiotów będących własnością Artystki, zajętych latem ubiegłego roku na poczet zapłaty przez Nią orzeczonego przez sąd odszkodowania, odbyło się spotkanie obu stron. Jak podaje dziennik "Espresso", rozmowy przebiegły w przyjaznej atmosferze i zakończyły się porozumieniem. Anna Vissi zapłaci firmie Polyvideo 725 tys. Euro, czyli przeszło trzy razy mniej, niż orzekł wcześniej sąd.

Przypomnijmy, że sprawa ma swój początek w 1994 roku, kiedy to w Grecji rozpoczęły nadawanie prywatne kanały telewizyjne. Jeden z nich, Antenna TV, postanowił stworzyć program będący konkurencją dla popularnego wówczas telewizyjnego show prowadzonego przez grecką aktorkę Roulę Koromilę w Mega Channel. Do produkcji podobnego show, opartego na znanych włoskich programach rozrywkowych, telewizja wynajęła właśnie firmę Polyvideo, a ta do jego prowadzenia zaprosiła Annę Vissi. Polyvideo utrzymuje, że podpisany z Artystką kontrakt mówił o produkcji 40 odcinków programu, natomiast Anna dowodzi, że początkowo była mowa jedynie o 10 i właśnie po tylu zakończyła współpracę. Według Artystki, kontrakt, który jej przedstawiono był niewłaściwie skonstruowany, a prawa i obowiązki, zarówno Jej jak i Nikosa Karvelasa, zostały nieprecyzyjnie ujęte. Polyvideo z kolei twierdzi, że Anna Vissi porzuciła produkcję, zostawiając firmę w patowej sytuacji, a w konsekwencji - w długach.

W przypadkach takich jak ten trudno jednoznacznie stwierdzić kto ma rację. W wyniku ciągnącego się latami procesu sąd przyznał ją w końcu firmie Polyvideo. Po nieudanej apelacji, Anna Vissi została poproszona o zapłatę gigantycznego odszkodowania w wysokości 2,3 mln Euro. Latem ubiegłego roku do Jej posiadłości na przedmieściach Ekali wkroczył komornik, zabierając z domu dziesiątki przedmiotów (m.in. sprzęt techniczny, meble, obrazy, ubrania i kostiumy sceniczne). Rzeczy te zostały zabezpieczone na poczet zapłaty odszkodowania i miały zostać wystawione na publiczną licytację w styczniu br. Na szczęście teraz do żadnej licytacji już nie dojdzie, a wszystkie zabezpieczone przedmioty wrócą do ich Właścicielki.

Dla zdeterminowanych i wytrwałych wielbicieli Anny Vissi linki do dwóch greckojęzycznych artykułów na ten temat:
Espresso 1.08.2007 i Espresso 10.01.2008.

1 komentarz: